O historii piłki nożnej opowiadam w formie quizu

person Wysłane przez: Oficyna Wydawnicza "Impuls" list Kategoria: Aktualności Dodano: favorite Trafienie: 971

Rozmawiamy z Patrycjuszem Pilawskim z Wodzisławia, literaturoznawcą i autorem książki „Historia polskiej piłki nożnej. Quiz”.

 

O historii piłki nożnej opowiadam w formie quizu

Rozmawiamy z Patrycjuszem Pilawskim z Wodzisławia, literaturoznawcą i autorem książki „Historia polskiej piłki nożnej. Quiz”.

 

Skąd pomysł, aby napisać ją w takiej formie?

– Dotychczas ukazało się co najmniej kilka wartościowych pozycji wydawniczych o historii polskiej piłki nożnej, m.in. autorstwa wybitnego znawcy tematu – Stefana Szczepłka. Uznałem, że pisanie podobnego opracowania nie ma większego sensu. Forma quizu wydała mi się najatrakcyjniejsza, zwłaszcza że ten rodzaj rozrywki intelektualnej wciąż cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Napisana przeze mnie książka zawiera 270 pytań z czterema wariantami odpowiedzi. Większość z nich uzupełniłem przypisami – zwykle w postaci krótkiego komentarza lub cytatu. Quiz można kupić w prawie wszystkich księgarniach internetowych.

Patrycjusz PilawskiCzym pan zajmuje się na co dzień?

– Z wykształcenia jestem literaturoznawcą, jednak na co dzień zajmuję się redagowaniem tekstów. W moim rodzinnym domu zawsze było dużo książek i czasopism, toteż zainteresowanie literaturą i językiem polskim pojawiło się niejako naturalnie. Jeżeli chodzi o inne pasje, lubię oglądać filmy fabularne, w szczególności polskie, a moim ulubionym jest „Salto” w reżyserii Tadeusza Konwickiego. Interesuję się też na bieżąco piłką nożną, która – jak mawiał Jan Paweł II – „ze wszystkich nieważnych rzeczy jest zdecydowanie najważniejszą”.

Ma pan na swoim koncie zwycięstwo w Ogólnopolskim Dyktandzie w Katowicach i wielu innych podobnych przedsięwzięciach. Czy policzył pan, w ilu konkursach uczestniczył?

– Brałem udział w dwudziestu kilku konkursach ortograficznych. Tego wyniku raczej już nie poprawię, ponieważ jestem absolwentem studiów polonistycznych, co automatycznie wyklucza mój udział w większości tego rodzaju przedsięwzięć. Najmilej wspominam pierwsze wygrane dyktando, w 1996 r. w Kielcach. Mimo że później wygrywałem bardziej prestiżowe konkursy, właśnie tamto zwycięstwo ma dla mnie największą wartość. Niezapomnianym przeżyciem było także Rymoliryktando 2013, zorganizowane na targowisku Stary Kleparz w Krakowie, w otoczeniu straganów.

Jak wyglądają przygotowania do dyktand, czy warto np. czytać słownik ortograficzny? Czy jakikolwiek tekst udało się panu napisać bezbłędnie?

– Jeśli chodzi o przygotowania do dyktand, muszę przyznać, że są one długotrwałe i dość wyczerpujące. Dodatkową trudność stanowią stosunkowo częste zmiany w pisowni oraz nowe zasady i hasła, których przybywa z każdym wydaniem słownika ortograficznego – najnowsze zawiera ich około 140 tys. Patrząc z perspektywy lat, nie poleciłbym nikomu czytania słownika od deski do deski, bo niestety jakaś część tej wiedzy może się okazać po pewnym czasie nieaktualna. Jeśli chodzi o napisanie dyktanda bez błędów, to rzeczywiście kilka razy mi się to udało. Nie uważam jednak, żeby to było szczególnie ważne. Jako ciekawostkę dodam, że nie zawsze błędy wynikają z niewiedzy piszącego. Ale to już temat na inną rozmowę.

Znalazł się pan w zespole redakcyjnym „Wielkiego słownika ortograficznego PWN z zasadami pisowni i interpunkcji” pod redakcją Edwarda Polańskiego. Na czym polega praca przy takiej publikacji?

– Do moich obowiązków należało wprowadzenie poprawek lub zmian w istniejących hasłach słownika oraz w zasadach pisowni i interpunkcji, a także napisanie nowych haseł i powiązanie ich z odpowiednimi zasadami poprzez dodanie odsyłaczy.

Czy w dobie SMS-ów i e-maili, skrótów i pośpiechu Polacy zwracają jeszcze na poprawność językową i zaglądają do słowników?

– Nie czuję się kompetentny do udzielania odpowiedzi za wszystkich Polaków. Trudno też oczekiwać od całego społeczeństwa jakiejś nadzwyczajnej staranności w mówieniu bądź pisaniu. Skrótowość na pewno nie służy polszczyźnie, jednak można ją w pewien sposób usprawiedliwić nadmiarem informacji, z którym mamy styczność na co dzień. Żeby odnaleźć się w tej rzeczywistości, upraszczamy przekaz językowy do maksimum. Tym, co może najbardziej niepokoić, jest prymitywizacja i brutalizacja języka, która wdarła się do literatury, filmu i dyskursu publicznego. Mimo wszystko jestem dobrej myśli, obserwując rosnącą popularność poradni językowych i programów społeczno-edukacyjnych kształtujących świadomość językową Polaków.

Dziękujemy za rozmowę.

Gazeta Jędrzejowska (red.)
Nr 16 I 6.05.2020


Zapraszamy do publikacji: /promocje/2099-historia-polskiej-pilki-noznej-quiz.html

niedziela poniedziałek wtorek środa czwartek piątek sobota styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień

Nowa rejestracja konta

Posiadasz już konto?
Zaloguj się zamiast tego Lub Zresetuj hasło