• Obniżka
Harcerstwo żywe i radosne. Felietony harcerskie z tygodnika „Iskry” z lat 1929–1933

Harcerstwo żywe i radosne. Felietony harcerskie z tygodnika „Iskry” z lat 1929–1933

ISBN: 978-83-8095-331-4
38,00 zł
34,00 zł Oszczędzasz: 4,00 zł

Wyświetl historię cen produktu

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni 34,00 zł

Czas dostawy kurierem InPost 24 godziny! E-booki w ciągu 15 minut!

Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939.

Reprint z 1929-1933. "Harcerstwo żywe i radosne (Felietony harcerskie z tygodnika „Iskry” z lat 1929–1933)".

Ilość

Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939.

Reprint z 1929-1933. "Harcerstwo żywe i radosne (Felietony harcerskie z tygodnika „Iskry” z lat 1929–1933)".

Ten harcerz miał 13-cie lat.

Pan Prezydent Rzeczypospolitej odbywa obecnie jesienną podróż po wschodnich województwach Rzeczypospolitej. Ludność i władze miast, miasteczek, wsi, któremi przejeżdża Głowa Państwa, starają się przez budowę pięknych bram, uroczyste powitania i manifestacje uliczne dać dowód swego przywiązania i miłości dla Państwa. Taką właśnie uroczystą chwilę przeżywał przed kilkoma dniami Skurcz, przez który miał przejeżdżać Pan Prezydent. Wzdłuż głównej ulicy ustawiły się szpalery dzieci szkolnych, organizacje młodzieży i dorosłych i cała ludność miasteczka. Na przedzie burmistrz i duchowieństwo oczekiwało Dostojnego Gościa z chlebem i solą.

Zbliżała się godzina przyjazdu. Setki ócz niespokojnie wyczekiwało na szosie charakterystycznego kłębu kurzu. Dzieci przestały ze wzruszenia rozmawiać, a policjanci usuwali z drogi przejeżdżające jeszcze prywatne powozy. Już ktoś krzyknął: — Jedzie! — I tłum, jak dotknięty iskrą elektryczną poruszył się niespokojnie. Gdy wtem nieoczekiwanie i nagle stała się rzecz straszna. Ognisty, młody koń ziemianina p. Splitzera, spłoszony nerwowemi ruchami ludzi, stanął dęba, szarpnął się wprzód, a potem wbok i, nim zaskoczony woźnica pojął sytuację, koń runął z błędnym wzrokiem wzdłuż drogi. Wszystko to stało się tak nagle, że publiczność nie zorjentowała się nawet, o co chodzi, i tylko straszny głos jakiejś kobiety: dzieci, dzieci! wskazał grozę sytuacji. Oszalały koń, gryząc wędzidła, z pianą w pysku pędził wprost na gromadkę dzieci szkolnych, stojących na zakręcie w szeregu. Przerażenie wionęło w tłum. Usta, zdawało się, przestały oddychać. Za sekundę stanie się rzecz straszna.

I wtedy — „w ostatniej chwili“, jak podają świadkowie — wyrwał się z szeregu 13-letni harcerz, Leon Rawka, i skoczył naprzeciwko konia. On jeden, malec, brzdąc, trzynastoletni pędrak, gdy mężczyźni stali ze spuszczonemi rękami, a z oczu kobiet wyglądało bierne przerażenie, on jeden w ciągu ułamka sekundy pojął grozę sytuacji, zdecydował się na czyn i chwycił myślą sposób działania. W tej samej sekundzie mały harcerz wisiał już u mordy rozszalałego zwierzęcia, zaciskając kurczowo palce na lejcach, i całym ciężarem ciała szarpał wędzidła. Fizyczny ból i nagłość szarpnięcia musiały wstrząsnąć psychiką konia, gdyż ten w jednej chwili zarył się czterema nogami w ziemię i, drżąc nerwowo na całem ciele, parskał pianą wprost na głowy wylęknionej gromady dzieciaków. Wtedy dopiero ruszyli się mężczyźni, kilku z nich podbiegło na pomoc malcowi, który blady i wyczerpany wysiłkiem uspokajał delikatnemi klapsami rozedrgane chrapy zwierzęcia. Gazety, opisujące ten wypadek, podają, że: „publiczność zgotowała śmiałemu druhowi spontaniczną owację“.

Czytałem w dziennikach ten opis ze wzruszeniem. Jestem dumny, że należę do tej samej organizacji, której członkiem jest druh Leon Rawka.

Bambaju.

191 Przedmioty

Opis

Książka papierowa
oprawa twarda

Kamiński Aleksander

Kamiński odegrał wielką rolę w tworzeniu i sprawnym działaniu polskiego Państwa Podziemnego. Sprawie walki o niepodległość oddał swój talent i pięć lat życia. Nie można tu nie przypomnieć, że „Biuletyn Informacyjny” redagował od listopada 1939 do października 1944 roku. Jego rolę w formowaniu i pracy podziemnego harcerstwa tak ujął Jan Rossman:

Uważam, że Aleksander Kamiński odegrał zasadniczą rolę w zorganizowaniu i nadaniu kierunku pracy Szarych Szeregów. Pamiętam początki, pierwsze miesiące wojny — trudne docieranie do ludzi rozproszonych przez wypadki wojenne. To właśnie Kamiński miał rozgałęzione kontakty z instruktorami harcerskimi i zuchowymi na terenie całego kraju. To on też szybko znalazł kontakty z tworzącym się kierownictwem podziemnego wojska. To jego pomysły i inicjatywy (np. „Wawer”) nadały życia i barwy pracy wojennego harcerstwa.

Warto przypomnieć, że Florian Marciniak, Lechosław Domański i Jan Rossman byli przed wybuchem wojny (w różnych okresach) bliskimi współpracownikami Kamińskiego w kształceniu męskiej starszyzny harcerskiej, a Marciniak, Rossman i Stasiecki byli absolwentami kursów harcmistrzowskich w Górkach Wielkich. J. Rossman pisał:

[...] prawdziwym twórcą wojennego harcerstwa, adaptacji metody skautowego wychowania do warunków wojennych był Aleksander Kamiński [...] wojenne harcerstwo — jak zawsze harcerstwo od swego powstania — było szkołą wiary w wartość narodu i ludzi. Była w tym mądrość polityczna Aleksandra Kamińskiego, był wielki instynkt polityczny Floriana Marciniaka, że harcerstwo wojenne „ustawiło się” twardo za rządem, za kierownictwem wojskowym, za Armią Krajową.

Ta mądrość przejawiła się w tym, że Szare Szeregi, jako konspiracyjny ZHP, stały się częścią Państwa Podziemnego, wierną i „całym życiem”, na przekór dwóm najeźdźcom, i to w najtrudniejszej chwili — tuż po strasznej klęsce 1939 roku.

W 1945 roku Kamiński był dla instruktorów harcerskich twórcą ruchu zuchowego, autorem trylogii zuchowej, jednym z najwybitniejszych instruktorów w dziejach ruchu harcerskiego. Dla młodzieży był autorem Kamieni na szaniec i uosobieniem legendy szaroszeregowej. Kamiński uważał, że mimo trudności należy szukać koniecznych kompromisów i włączać się do działalności wychowawczej. Tak uczynił on sam w latach 1945 i 1956, świadomie angażując do pracy rzesze instruktorów, dla których był przewodnikiem.

Oficyna Wydawnicza "Impuls"

Reprint wydania

1929-1933 rok

Autor

Kamiński Aleksander

ISBN druk

978-83-8095-331-4

ISBN e-book

Objętość

232 stron

Wydanie

I, 2017

Format

A6 (120x160)

Oprawatwarda, szyta

Ten harcerz miał 13-cie lat  

Katakumby żyją jeszcze we Włoszech  

Spełnij obowiązek!  

Hymn narodowy  

Ważne ćwiczenia  

Gilwel Park    

Jeszcze o drobiazgach  

Też budowanie Polski  

Harcerze — więźniowie  

Szkice  

Nasi zagranicą     

Dziwna wieś     

„Prawdziwy człowiek“  

Sztandar

Éclaireur’a  

Ażeby nikogo nie zbudzić...  

Wśród obcych  

„Lisy“ w piwnicy  

„Lisy“ w piwnicy. 2)  

„Lisy“ w piwnicy. 3)  

Ich chłopiec  

10.000 świateł  

Zuchy  

Człowiek — czyn  

Taternictwo... na Kujawach! 

Jamboree wodne w Polsce  

Baden Powell w Polsce 

Przedstawienie zuchów

C. K. D. H.  

Harcerstwo zwyrodniałe  

Harcerstwo żywe i radosne

Wiatr od morza  

Potęga uśmiechu. Z sali szpitalnej  

Nowiny     

Obozy zimowe  

Jak bawić się z młodszym bratem?  

Narodziny mocy. Opowiadanie  

Sport niedalekiej przyszłości  

Poznaniacy na oceanach  

Węzeł na krawacie  

Dziwni chorzy. Prawdy życia

Dziwne miasto namiotów  

Jamboree w Gödöllö. — I  

A Polska? A Polacy?  

Jamboree w Gödöllö. — II  

Bracia Węgrzy  

Jamboree w Gödöllö. — III  

„Iskry” 1929, R. 7, nr 51, 7 grudnia, s. 787.


Harcerze — więźniowie.


Ostatni numer „Harcmistrza“) drukuje obszerne streszczenie nowej książki Baden Powella: „Skauting i ruchy młodzieży“. Znajduje się tam nieprawdopodobny wprost opis jednej z drużyn skautowych w Indjach, który to opis zaczerpnął Skaut Naczelny z oficjalnego sprawozdania władz więziennych.

Oto mianowicie w Indjach i na Ceylonie spróbowano wprowadzić idee i ćwiczenia harcerskie do więzień, w których znajdują się młodociani przestępcy. Wyniki były nadzwyczajne. Szczególnie zaś wyróżniła się jedna z drużyn, której drużynowym był sam zarządca więzienia. Wszyscy członkowie drużyny składają się z więźniów z wyrokami najmniej dwuletniemi. Zastępowymi są tam również więźniowie, a jeden z nich — to morderca, skazany na 20 lat. Podobno zbrodniarz ten — stał się jednym z najdzielniejszych skautów nietylko technicznie, lecz i... moralnie.

System zastępowy kwitnie w tej dziwnej drużynie w całej pełni. Nawet nocują skauci zastępami. Zbudowali sobie w tym celu szopy szałasy, które nazywają „jaskiniami włóczęgów“. „Jaskinie“ ozdobili totemami, pourządzali tam szereg wygodnych wieszaków, prycz, ozdób etc. „Wygląda to na wszystko, co chcecie — pisze jeden z wizytatorów — ale nie na więzienie“.

Karność i porządek utrzymuje w drużynie Rada Drużyny, która jest jakby sądem honorowym dla skautów więźniów. Skauci podobno doskonale opanowali technikę harcerską, owe sygnalizacje, terenoznawstwa, kucharstwo i t. d. ich zaś sprawności rzemieślnicze słyną na całą okolicę. Są tam wzorowo urządzone warsztaty krawieckie, stolarskie, szewskie etc. i, aby zdobyć jakieś kółko sprawnościowe musi każdy ze skautów solidnie popracować. Ale najdziwniejszą zdobyczą tej drużyny jest nadzwyczajna siła moralności harcerskiej. Słowność, rycerskość, dobre uczynki, pogoda, siła woli, miłość ojczyzny, karność — słowem wszystko to, co zawarte jest w prawie harcerskiem, stoją w drużynie bardzo wysoko. Dowodem tego, jest ogromne zaufanie kierownictwa więzienia do skautów.

Niedawno zezwolono więźniom — harcerzom samym wychodzić na wycieczki za miasto. Zastępy i drużyna chodzą do lasów i na pola bez żadnego dozoru! A na przyszłe lato paru tych skautów ma być nawet wysłanych na kurs instruktorski do Anglji, do Gilwell Parku.

Oto co potrafi zrobić idea harcerska! Przyznam się że chociaż już kilka dni minęło od chwili, gdym dowiedział się o tej drużynie, dotychczas nie mogę ochłonąć ze zdziwienia.

Bambaju.

 

 



Zobacz także

Polecane tytuły ( 8 inne tytuły w tej samej kategorii )

Nowa rejestracja konta

Posiadasz już konto?
Zaloguj się zamiast tego Lub Zresetuj hasło